Polskie Szkoły Handlowe Macierzy Szkolnej  w Wolnym Mieście Gdańsku

Powrot do kacika POWROT DO STRONY JA I ZDROWIE

Stosunek Senatu Wolnego Miasta Gdańska i ludności niemieckiej do Polskich Szkół Handlowych.

OSenatd początku istnienia Wolnego Miasta Gdańska trwał spór o sposób traktowania Polaków przez władze miasta. W myśl obowiązujących traktatów, strona polska uważała, że mniejszość polska otrzymała takie same prawa jak większość niemiecka, natomiast strona gdańska uważała, że Polacy mają tylko takie prawa jakie obowiązują cudzoziemców – oczywiście dotyczyło to tych Polaków, którzy nie mieli obywatelstwa gdańskiego. Spór ten został ostatecznie zakończony w 1931 roku przed Stałym Trybunałem Sprawiedliwości Międzynarodowej w Hadze, który wydał opinię, że obywatele polscy zamieszkujący terytorium gdańskie nie mają żadnych specjalnych praw i mogą być traktowani na równi z innymi cudzoziemcami33. Walka o zrównanie prawne ludności polskiej z niemiecką została przegrana. Warunki życia obawateli gdańskich narodowości polskiej były bardzo ciężkie. Teoretycznie w myśl obowiązujących przepisów, nie działa się im żadna krzywda. W praktyce jednak interpretacja poszczególnych przepisów i zarządzeń zależała od urzędników. Generalnie rzecz biorąc, Senat gdański trktował tę grupę ludności nieprzychylnie i starał się wszystkimi możliwymi sposobami udaremnić lub hamować ich rozwój narodowościowy. Doskonałym orężem dla Senatu okazała się ustawa z 30.12.1922 roku o nabywaniu nieruchomości, tak zwany Grundstücksperrgesetz. W myśl tej ustawy należało uzyskać zgodę na nabycie danej nieruchomości. Oczywiście w stosunku do Polaków, czy to obywateli gdańskich, czy Rzeczypospolitej, Senat zawsze starał się wynaleźć jakieś przyczyny, aby zgody nie wydać. Zresztą swojej decyzji odmownej nie musiał wcale uzasadniać34. Takie postępowanie Senatu bardzo często paraliżowało działanie gdańskich, polonijnych organizacji, szczególnie Macierzy Szkolnej. Senat Wolnego Miasta zawsze podkreślał, że Gdańsk jest miastem niemieckim i jego zadaniem jest umacnianie niemieckości Wolnego Miasta35. W myśl tej zasady nie dopuszczał do zwiększenia żywiołu polskiego w Gdańsku systematycznie odrzucając podania o przyznanie obywatelstwa gdańskiego. Często odbierał już przyznane obywatelstwo.

Ludności polskiej nie wydawano zezwoleń na otwieranie nowych sklepów, straganów, warsztatów36. Skoro obawiano się polskich sklepów, czy polskich straganów, to łatwo można sobie wyobrazić, jak bardzo obawiano się polskiego szkolnictwa, polskiej kultury, polskich organizacji, polskiej tradycji. Obawiano się wpływu polskości i jak mawiano polonizacji Gdańska. Zapewne kultura polska mogła być atrakcyjna dla wielu Niemców, ale wydaje się jednak bardziej prawdopodobne to, że działały tu inne uczucia. Mianowicie, nie obawa przed polonizacją Gdańska, ale zwykła, prymitywna nienawiść do wszystkiego co polskie wpajana Niemcom od kilku pokoleń przez działaczy okresu Kulturkampfu na czele z kanclerzem Bismarckiem, a później ich następców, aż do Adolfa Hitlera włącznie. Jak inaczej, bowiem, można wytłumaczyć postępowanie ludności niemieckiej w Gdańsku na długo przed pojawieniem się na arenie politycznej Hitlera. Zapoznajmy się z kilkoma przykładami niewytłumaczalnych zachowań ludności niemieckiej. Na początku lat dwudziestych przybyła do Gdańska wycieczka obywateli Rzeczypospolitej, aby zwiedzić gdańską Starówkę. Zostali obrzuceni kamieniami. Na dworcu gdańskim napadano na polskich żołnierzy. Wyrzucano z lokali tych, którzy rozmawiali po polsku. Często nawet policja gdańska dopuszczała się aktów pobicia obywateli polskich. Wypadki były nagminne, skoro Koło Polskie w Volsktagu złożyło w tej sprawie interperalcję. Uzyskana odpowiedź brzmiała: Senat nie zna faktów, które świadczyłyby o złym traktowaniu Polaków przez organa policyjne37.

Solą w oku dla Niemców było polskie święto obchodzone 3 maja. Każda polska manifestacja tego dnia, wywoływała głośne obawy Niemców co do naruszania niemieckiego charakteru miasta. Było to doskonałą pożywką dla niemieckiej prasy antypolskiej, aby nawoływać do ograniczenia praw Polakom, bo inaczej Gdańsk zostanie spolonizowany. Podsycało to jeszcze bardziej wrogość i nienawiść. Przykładem absolutnego zaślepienia szowinizmu niemieckiego /chyba nie można użyć łagodniejszych określeń/ była wojna o skrzynki pocztowe, która rozpoczęła w styczniu 1925 roku. Polegała ona na tym, że Niemcy niszczyli polskie skrzynki lub zamalowywali godło Rzeczypospolitej38. Nienawiść do wszystkiego co polskie wzrastała. Ludność niemiecka, oczywiście pewna jej część, nie potrafiła oprzeć się propagandzie antypolskiej. Doszło nawet do tego, że za rozmowę po polsku zamordowano Polaka Franciszka Szymańskiego39. Przykłady można by mnożyć. Liczba aktów antypolskich wzrosła wraz z pojawieniem się w Gdańsku hitlerowców, a szczególnie wtedy, kiedy przejęli oni całkowitą władzę. Apogeum antypolskiej propagandy to lata 1934 – 1936 i po kilku miesiącach „spokoju” lata 1938 – 1939. Na porządku dziennym zdarzały się pobicia za używnie języka polskiego, za uczęszczanie do polskich szkół, za należeniem do polskich organizacji, za nie pozdrowienie sztandaru hitlerowskiego40.

Szczególnie w latach hitleryzacji Gdańska opowiadanie się za szkołą polską równało się prześladowaniom, zwłaszcza na wsiach. Wiele chartu, odwagi i samozaparcia musiały wykazać dzieci i ich rodzice, aby nie zmienić decyzji. Opornym grożono odebraniem praw rodzicielskich, utratą pracy, więzieniem41. Senat celowo utrzymywał niski poziom nauczania w szkołach publicznych z językiem polskim jako wykładowym, aby udowodnić, rodzicom, że co polskie to złe, że świadectwa z gorszej, polskiej szkoły nie ułatwią, ale jeszcze utrudnią zdobycie pracy42>>>> czytaj dalej
<<<< powrót
Home


33 Andrzej Drzycimski, Polacy w Wolnym Mieście Gdańsku 1920-1939. Polityka Senatu gdańskiego wobec ludności polskiej, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1978, s. 329.
34 H.Polak, op.cit., s. 24.
35 A.Drzcimski, op.cit., s. 88.
36 H.Polak, op. cit., s. 24, 26
37 A. Drzycimski, op.cit., s. 146-148.
38 Ibidem, s. 165.
39 Ibidem, s. 168.
40 H. Polak, op.cit., s. 27. por.: A. Drzycimski, op.cit., s. 293-300.
41 A. Drzycimski, op.cit., s. 333, 334.
42 Ibidem, s.241.

[Home] [Przepisy prawne] [Cele PSH] [Organizacja  szkol] [Senat a szkoly] [Nauczyciele PSH] [Uczniowie PSH] [Zakonczenie] [impressum]