Polskie Szkoły Handlowe Macierzy Szkolnej  w Wolnym Mieście Gdańsku

Powrot do kacika POWROT DO STRONY JA I ZDROWIE

Uczniowie, a potem absolwenci Polskich Szkół Handlowych poza pracą zawodową brali również udział w pracy społecznej. O czym świadczy chociażby zorganizowanie i działalność Związku Absolwentów Polskich Szkół Handlowych. Jak w każdej społeczności, tak również wśród uczniów i absolwentów szkół handlowych były osoby bardziej i mniej zaangażowane w tej pracy i tak jak wszędzie, również i w tej społeczności można wyróżnić grupę najbardziej zaangażowanych w pracy dla dobra Polonii gdańskiej. Podamy kilka nazwisk: Urszula Blumianka, w październiku 1938 roku ukończyła Wyższą Szkołę Handlową. Jeszcze jako uczennica Średniej Szkoły Handlowej, mając zaledwie 14 lat, rozpoczęła pracę jako drużynowa, początkowo zuchów, a później także harcerek w Pszczółkach. Prowadziła te drużyny aż do roku 1938, kiedy to wyjechała do Warszawy , aby kontynuować naukę w Szkole Głównej Handlowej. Wojnę przeżyła, a zmarła 16.07.1984 roku w Gdańsku53 .

Edyta Czoskówna, po ukończeniu Polskich Szkół Handlowych podjęła pracę w szkole polskiej w Szymankowie. Uczyła tam języka niemieckiego, śpiewu, robót ręczynch, religii. W Gdańsku prowadziła gry i zabawy, ćwiczenia gimnastyczne w sekcji żeńskiej Polskiego Klubu Sportowego „Gedania”. Społecznie pracowała w Kołach Polek przy Gminie Polskiej Związku Polaków. Zaraz na początku wojny została aresztowana i zginęła w więzieniach w Gdańsku54 .

Maksymilian Krajwanow w 1938 roku ukończył Wyższą Szkołę Handlową. Brał czynny udział w pracach Związku Harcerstwa Polskiego już od 1932 roku. Działał także w polskich organizacjach kulturalnych. Był członkiem orkiestry Związku Polaków i chóru „Cecylia”. W tym zakresie dokształcał się przez siedem lat w Polskim Konserwatorium Muzycznym55.

Maria Krzyżowska, mieszkała w Gdańsku przy ulicy Holzgasse 11 /dzisiejsza Kładki 11/. Polskie Szkoły Handlowe ukończyła w 1933 roku. Obok pracy zawodowej w firmie „Günter Wagner”, wyrabiającej pióra wieczne „Pelikan” pracowała społecznie. Brała udział w próbach chóru „Cecylia”, grała w siatkówkę i piłkę ręczną w „Gedani”56 .

Stefan Lange postanowił wstąpić do szkoły podoficerskiej w wojsku polskim. Był gdańszczaninem, Polakiem z pochodzenia. W roku 1937, kiedy powziął zamiar służby w wojsku polskim był już uczniem trzeciej klasy szkoły handlowej. Miał za sobą już sześć lat pracy w harcerstwie i dwa lata pracy w oddziale strzeleckim w tak zwanym Kolejowym Klubie Sportowym. Czynnie zaangażowany był w pracy plutonów staszoharcerskich57.

Jadwiga Patanówna, po mężu Szwarc, najlepiej zapamiętana i być może jedna z najbardziej zaangażowanych uczennic w pracy społecznej, a przy tym bardzo dobra uczennica. Prowadziła od 1934 roku III Żeńską Drużynę Harcerek im. Marii Konopnickiej przy Polskich Szkołach Handlowych. W trzciej klasie prowadziła księgowość „Bratniej Pomocy” oraz bufet szkolny, gdzie uczniowie mogli kupić sobie świeże ciastka, kanapki, herbatę. Pomagała w bibliotece szkolnej. Cały wolny czas jednak poświęcała harcerstwu. Brała udział w licznych obozach, rajdach, wycieczkach, kursach. Działała w pierwszej drużynie morskiej założonej przez Cecylię Reyman. Pełniła niezwkle ważną funkcję w Chorągwi Harcerek, była jej naczelną zdobniczką. Często za działalność w harcerstwie spotykały ją zaczepki Niemców. Po ukończeniu Polskich Szkół Handlowych pracowała w swoim zawodzie. Wojnę przeżyła w Warszawie, gdzie poznała swego przyszłego męża58.

Cecylia Reyman jeszcze jako uczennica szkół handlowych została wysłana przez Marię Ostrowską na kurs żeglarski nad Naroczą zorganizowany przez Główną Kwaterę Żeńską. Po powrocie z kursu zabrała się do organizacji zastępu morskiego. Pierwszymi harcerkami, które weszły w skład tego zastępu były obok Reymanówny: E. Szewczykówna i Smolczyńska. W roku 1934 udało się C. Reymanównie zorganizować I Drużynę Morską „Wichry Bałtyku”. Tuż przed wybuchem wojny Cecylia Reyman uzyskała prawo samodzielnego prowadzenia jachtów59.

Wanda Rzeppianka, uczennica Polskich Szkół Handlowych, należała także do Stowarzyszenia Młodzieży Żeńskiej św. Jadwigi i była jego prezeską aż do wybuchu wojny. Pracę społeczną w Stowarzyszeniu godziła z pracą zawodową, którą podjęła po ukończeniu szkoły handlowej. Pracowała w Centrali Rolnej w Gdańsku przy ul. Michliannengasse 33 /dziś Stągiewna/60.

Roman Bellwon, ukończył Wyższą Szkołę Handlową tuż przed wojną. W latach szkolnych brał czynny udział w organizacjach szkolnych i młodzieżowych. Działał w ZHP, KS „Gedania”, Polskim Klubie Wioślarskim, w amatorskim ruchu teatralnym. Jego udział w życiu Polonii gdańskiej nie uszedł uwadze władzom gdańskim. 1.09.1939 roku został aresztowany. Wojnę przetrwał w obozach koncentracyjnych Stutthof i Sachsenhausen. Po wojnie powrócił do Gdańska. Całe jego życie wypełnione było bezinteresowną pracą społeczną. Zmarł w Gdańsku 3.11.1987 roku61.

Jakże niewiele wiemy o działalności tych najbardziej zaangażowanych w pracy społecznej. Należy sądzić, że znacznie więcej uczniów Polskich Szkół Handlowych było zaangażowanych w pracy społecznej dla Polonii gdańskiej, ale ich działalność uszła uwadze tych, którzy przeżyli wojnę, którzy pisali swoje wspomnienia. Nie znamy przecież nazwisk wszystkich uczniów, którzy uczyli się w szkołach handlowych, nie znamy nazwisk nawet tych, którzy należeli do hercerstwa, a najcześniej z tej organizacji wyrastali najwybitniejsi działacze polonijni. Z tych szczątkowych danych, którymi dysponujemy, można jednak wysnuć wniosek, że szkoły handlowe kształciły oddanych Polsce ludzi. O czym innym bowiem może świadczyć fakt, że pod koniec sierpnia 1939 roku dwudziestopięcio osobowa grupa uczniów z Gimnazjum Polskiego i właśnie Polskich Szkół Handlowych opuściła teren Wolnego Miasta Gdańska, aby zaciągnąć się ochotniczo do wojska polskiego. Los tych chłopców był tragiczny. Pełni wiary w wielkość Rzeczypospolitej, gotowi byli ponieść dla niej najwyższą ofiarę. Decyzja, którą podjęli, była samowolna. Zapadła na zbiórce harcerskiej, ale była wyrazem młodzieńczych uczuć. Znamy jednego z nich, był to uczeń III klasy szkół handlowych Bronisław Kwidziński z Kleszczewa. Po przekroczeniu granicy chcieli być wcieleni do najbliższego polskiego oddziału, ale im odmówiono. W efekcie część z nich weszła w skład Ochotniczego Korpusu Gdańszczan, który został ostrzelany pod Lublinem i poszedł w rozsypkę. Część wpadła w ręce Niemców. Tych, którzy nie mieli skończonych 17 lat zwolniono i odesłano do Gdańska, natomiast los starszych nie dał się ustalić. Najprawdopodobniej zginęli w obozach pracy, albo wcieleni do niemieckich oddziałów polegli na froncie wschodnim62.
<<<< powrót
Home


53 G. Danielewicz, M. Koprowska, M. Walicka, op.cit., s. 139-149.
54 I. Stankiewiczowa, op.cit., s. 252.
55 APG, KGRP / 673, s. 279, 281, 282, Pismo Maksymiliana Krajwanowa do Centrali Rolników Sp AKC w Poznaniu, oddział w Gdańsku, podanie i życiorys, 28.03.1938.
56 G. Danielewicz, M. Koprowska, M. Walicka, op.cit., s. 156, 157.
57 APG, KGRP / 673,s. 284. Prośba do druha harcmistrza Oskara Żawrockiego , 27.05.1937.
58 G. Danielewicz, M. Koprowska, M. Walicka, op.cit., s. 178, 181, 182, 185, 187 – 191.
59 M. Koprowska, Polskie organizacje kobiece w Wolnym Mieście Gdańsku, /w:/ 50 lecie polskich...,s. 76; por.: I. Stankiewiczowa, op.cit., s. 247; por.: R. Woźniak, op.cit., s. 44, 81.
60 G. Danielewicz, M. Koprowska, M. Walicka, op.cit., s. 128, 133, 137.
61 „Głos Wybrzeża“, 6.11.1987, s. 5 nekrolog.
62 Z. Kurek, op.cit., s. 72,73.

[Stosunek do szkol 2]